sobota, 10 grudnia 2011

Co z prezentami?



Coroczny napad na sklepy- na dwa tygodnie przed świętami- wszyscy nerwowo ,  prawie pod przymusem szukają prezentów. Stoiska niemalże  krzyczą, że to właśnie tu kupisz bestseller, najlepszy prezent itp. Ba- nawet ostatnio można dostać pożyczkę na święta w jednej z sieci hipermarketów.

Przyznam, że niemałym dla mnie wyzwaniem jest coroczny wybór prezentów- nawet dla najbliższej rodziny, bo co można wybrać dla kogoś, kto twierdzi,  że ma wszystko, albo nic mu nie potrzeba?

Myślicie , że z wyborem dla dziecka jest łatwiej? Nic bardziej mylnego- one przeważnie chcą wszystko, tylko czy Mikołaj, Gwiazdor nadąży za aktualnym znaczeniem wszystkiego?
Zastanawiam się nad przytulakiem dla synka, tyle że nie wiem czy nie będzie  wydawała się owa maskotka zbyt dziewczyńska. Naprawdę, wiele razy mnie pod tym względem zaskakiwał. Najbardziej zaskakująca była jednak ponad półgodzinne stanie na plaży. Za nic w swiecie nie chciał usiąść na kocyku- a dlaczego? Mały rozejrzał się po plazy jeziorkowej, po czym stwierdził,że chłopaki się nie opalają i koniec J  Czy Wy też macie takie rozterki? Wszelkie prezentowe inspiracje mile widziane J

4 komentarze:

  1. :) prezent to kwestia osoby. To co ja dostałam od Mikołaja dla mnie było fantastyczne, a moja Siostra chyba popełniłaby harakiri dostawszy to samo... Otóż "Detektyw Monk i strajk w policji" - jedyna z serii, której nie mogłam znaleźć w księgarniach, wypatrzony stanik ;p głęboki fiolet... wspaniała pomadka ochronna do ust (chyba ją polecę u siebie) i śliczny szalik... w moich kolorach :) no i herbatka! Czyli wszystkiego co lubię po trochę :)

    Z dziećmi jest trudno... wiem, bo słyszę od Przyjaciółki :) nie mogą się zdecydować co podarować Córeczce... Wiem, że zbierają dla niej klocki lego (jeszcze duplo) więc kupiliśmy kolejny komplecik :) bo jak każdy kupi te parę klocków, to w końcu się nazbiera :) zwłaszcza, że są tak drogie...
    Uważam, że czasem warto właśnie tak wspólnie z kimś kupować. Żeby może dziecko dostało jeden prezent, ale porządny, wymarzony i trwały :)
    Ja też jestem zwolenniczką kształcących cokolwiek w dzieciach... czy to myślenie... czy to czytanie... :)

    Miłego dnia ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj Aga, jakbyś czytala w moich myslach...już mialam wymyślone prezenty dla dzieciaków to okazalo się...ze ubiegła mnie teściowa!! Wrrrr....i jestem w lesie:( Też poszukuję inaspiracji teraz...Antoś pewnie ucieszy się z kolejnego auta do kolekcji, a Matusia? (Hhihihihi...tak smiesznie pisze mi się o moich dzieciach u Ciebie, bo to tak jakbym pisala o Twoich:) )

    OdpowiedzUsuń
  3. Mała Mi- no to masz szczęście że Twój Mikołaj potrafi Cię słuchać. Uświadomiłaś mi jednak smutną prawdę- skoro mam problem z prezentem, to zapewne też dlatego ze nie potrafi słuchać. Buuu :(
    Uważam, że taka maskotka jest też rozwijająca (duchowo, uczuciowo), a klocki duplo... przez 4 lata nazbierało się tego. Na imieniny Antoś idąc do gości westchną i powiedział... "o rany, tylko żeby to tylko nie były klocki duplo" - radość była umiarkowana, bo to były duplo :)

    Ana :)- tak, mamy małą zagrychę z tymi imionami:)
    Dobrze, że przynajmniej tak krzyżowo wypadło- jeżeli chodzi o czas narodzin. U nas dzieci zawsze cieszą się z książek, ciastoliny i tego typu podobnych gadżetów :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ojjj, trudno jest, trudno :-))) W tym roku nakupiłam furę drobiazgów i każdy osobno zapakuję, mam nadzieję, ze ucieszą obdarowanych :-)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawiony tutaj Twój ślad :)