piątek, 9 grudnia 2011

Pierniczny...


Antoś, wracając z przedszkola, zapytał czy możemy zrobić dziś pierniki. Od paru dni chodzą za mną owe słodkości, więc wczoraj postanowiliśmy wspólnie podołać temu zadaniu. Mając w pamięci sielankowe zdjęcia z Waszych blogów, stwierdziłam, że będzie to miłe zakończenie dnia. O zgrozo, sielanka nie trwała długo, wkrótce zmieniła się w pole bitwy. Na szczęście nie polała się  krew, być może dzięki zamiennikowi-patrz czarowny lukier :)
Wojna toczyła się o wszytko, o terytorium, sprzęt, kolejność, ilość....a po wszystkim pobojowisko :) Wymęczeni padliśmy do swoich łóżek, a dziś rano.... jak co dzień obudziliśmy się na wspólnym terenie- tzw. małżeńskim łóżku, wtuleni i co dziwne bez oznak bitwy o terytorium.




Fotorelacja








 .... chyba smakowały.

11 komentarzy:

  1. Cudni pomocnicy :D Moi średnio garną się w tym roku do pomocy , ale w zeszłym roku dzilnie wycinali ciastka :) Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  2. ;) nooooooooooo ja właśnie się zabieram do pieczenia :) mam nadzieję, że będzie tak wesoło jak u Was :) choć dzieci brak...


    P.S. Szewcu ;) głośniki zamiast słuchawek? ;D nieźle! Ktoś chciał Ci ewidentnie dobrze zrobić :)

    OdpowiedzUsuń
  3. delfina- bardzo się cieszę, że zajrzałaś do mnie :)A ja akurat zawsze mogę liczyć na pomocników- szczególnie w kwestii mieszania i lepienia (czy tego chcę czy nie)- czasami jednak wolałabym aby aż tak się nie angażowali :)

    Mała Mi- oj, to musisz popracować nad jakimś stadkiem, albo wypożycz:) Bardzo fajnie, że mnie odwiedziłaś, życzę dużo wesołości- ale biorąc pod uwagę Twoją żywiołowość i świetny dowcip na pewno będzie fajnie przy pierniczeniu :)
    A z tymi głośnikami- to dokładnie jak piszesz;)

    OdpowiedzUsuń
  4. oooo , a który to egzemplarz będzie u Ciebie?:)

    OdpowiedzUsuń
  5. :))))No to w poniedziałek rusze do Was:) Mam nadzeję , że Matyldzia ją pokocha:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Słodkie te Bobasy! Sto razy słodsze niż pierniczki. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  7. :):D dziękuję, cieszę się że nie odwiedziłaś Motylku

    OdpowiedzUsuń
  8. Urocze dzieciaki! :) Usmiech synka powalający!

    OdpowiedzUsuń
  9. :)no cóż, dziękuję, jaka matka takie dzieci ;)
    Dziękuję za liczne cenne ślady :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawiony tutaj Twój ślad :)